wtorek, 11 czerwca 2013

33

Dzisiaj pisze bez znakow typu (ąęćź) poprawie to w wolnej chwili.
Piszac przez telefon moja magiczna klawiatura co prawda obsluguje te znaki jednak pisanie w poprawny sposob na niej sprawia mi duze trudnosci.

Dzisiaj rowniez pisze z pociagu. Wracam z Warszawy i wypisuje swe mysli.

Wiele sie wydarzylo przez ostatnie dni. Sprawy nabraly rozpedu. Po ostatnim spotkaniu z Nia ponownie poprosilem o spotkanie, jednak bylo to za szybko dla Niej. Zrozumialem to i przyjalem do wiadomosci, uzbroilem sie w cierpliwosc.Poinformowalem tez, ze w ten weekend wybieram sie do mojej babci gdzie bylem ostatnio z przyjaciolmi co opisywalem. 14-15-16 dzien.

Kilka dni temu na tapete swojego telefonu wstawilem krotka wzmianke:
''Poczekaj, Ona napisze''.

32-go dnia ostatnie osoby z mojej grupy konczyly terapie. Postanowilem towarzyszyc im podczas wyjscia i pojechalem do osrodka. Ponownie duze emocje, ponownie kawa z przyjaciolmi,  obiad przy tym stole, kominek, psiak, wszyscy domownicy, samo to miejsce. Opisac nie umiem mimo ze nauczyli mnie tam uczuc to aby opisac ten dom to nadal jest to zbyt malo.

Po powrocie zasnolem. Obudzilem sie o 03:00 w nocy. Obudzil mnie sms od Niej w ktorym wrazila chec wyjazdu razem ze mna w weekend. Cieszylem sie ponownie, (juz wczesniej) jak dziecko, radosc, szczescie ale i pokora aby poczekac na to co bedzie. Oczywiscie do teraz jezeli pomysle o tym wyjezdzie ktory juz zaczyna powoli zachaczac o moje 24 godzin, pojawiaja sie, projekcje, plany, oczekiwania, wyobrazenia, pytania.

Nie chce ukrywac ze boje sie rowniez tego co moze sie wydarzyc, czuje strach  i zdenerwowanie.

(post napisany 33-dnia. Niedokończony. Pisany w pociągu. - Publikuję bo jest ważny ale też go nie dokańczam - Taki ma zostać.... )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz